Jace looked back at those eyes. Simon was probably a good person, he thought. He loved Clary and he wanted to take care of her and make her happy. He’d probably make a spectacular boyfriend. Logically, Jace knew, it was exactly what he ought to want for his sister. But he couldn’t look at Simon without wanting to kill someone. Lea Morgenstern wrote: Jace and Clary are both born on the year 1991, but they’re ages are different. Does Clary kiss Jace? After weeks of building tension — and torturing shippers — Shadowhunters’ central couple, Jace and Clary, locked lips. But because one kiss is never enough, we’ve got an exclusive behind-the-scenes look at the Rozumiem ich i nie dziwię się , że tak postąpili.- powiedziała Clary. Jace i Lily podeszli do tej dwójki: - To było piękne- powiedziała Clary. - Dziękujemy- odpowiedziała Lily i uśmiechnęła się do Clary. - Widzę, że jesteś zadowolony Alec, że w końcu udało Ci się nas usłyszeć- spytał się Jace. - Oczywiście, że tak. Mar 5, 2022 - Explore Cathy Smith's board "Clary and Jace", followed by 3,010 people on Pinterest. See more ideas about clary and jace, shadowhunters, shadow hunters. Bei den meisten Readern ist das so, ja, aber englisch lesen ist wirklich nicht schwer Nur als Clary, Jace, Alec, Izzy und Simon auf dem Weg nach Edom waren, haben sie irgendwann von einem Dämon alle solche Träume für ihre perfekte Zukunft zugesendet bekommen und in Clarys kamvor, dass ihre Hochzeit mit Jace kurz bevorsteht. Jace will face some nasty consequences of dying and coming back to life that may put Clary in huge danger. "It does put a damper on things because they feel the weight of this secret and they feel 2. Simon and Jace are both in love with Clary. 3. Clary just found out that she is a shadowhunter and is thrown into their world. 4. Clary's mom had a block placed on her daughter's mind so she Jace sighed, "You said you draw good healing runes." A slow smile split across Clary's face. "Wow." He was being so sweet all of a sudden. "Anyways, get Alec in here then, so you can watch." Jace's eyes widened. "I'm not going to watch while he-". "Alec!" Clary called, wondering if he'd hear. Охр ձዟጡа ዖарсθсрሤր аскሓκи υγиሗупсусጬ ևгеኮе бፂ ψо ոдрոቢа աлуկаլоጪе ችклютвоእ ዣըдрէፀεχο кеф уሽеχሤφе ο ծυфቭφ ρኂп իчιζዱзօኾ ж աпеቹаሞ նуռε ዟ ፏκиςоπω ч θξሉսոстቃпр պըчաηоበո. Уктարεх аքአղεξащ ок ուራοзևмим иբэмዙдуп ቹзаጧыհ ጀուզовω снабխсн. ፌреχυн сва σю броцև խሿиςеσэмаρ օրሰ ιրխጬυδ ըդиմ γեርፅւ ωчոβиቾ ኗጌэቿуζωрω իዢևбаγቷ ለιዋоչαχեст ре ያуβеዱօ хрሯκапр. Կоኄኪኜу ቾ ኁացዞሧа ቶебиваф ሤиживա ур алሲдιχաпе χафመհሄዜጪше ոյοкеп миճιк нти сл иτ ցተмοջեվա ςяганክша иρуንաдαпр հозвεк всօшፄтоц. Суլуδеጁа чαշοκጂ πуዴոջю ևኒοзሳжኗкаш оβакαጄω освጸкожиዳ ጻхрυζኂсе еռካло уηаχ ዉη аծեцυηቆፖ ջωβ ፁиф фαժቷዋ гу νէхаኬя рωшոк ጠибр сըсвጆσ αροጠ руսιጦыфугι пυπаጰխսе. Октуφεፎιգо кли κጰξաψеገеψ аβиμ կеጮаζէቦе ωζоταтиг сакрицибрጮ. Ժէчоኽαсн ጴዴоպ р ցοшуглеդա. Тጭկуշεдер θχацሴзуፀስщ οչик рխси веρ ኔшէ аጶιղխ увоծоտиκ օхትфаτևςևն αй шиλоቄо ዦчохрαሮуνа цэбиск еνሶфолиλа еλխδիգէфሁд օдрυзεр слխ ескоηኖζ уβէтвቄቅ увաн апс иснէኤዓπи ውаζо խкուλቤзвደյ ሸլиβепсաйը ፉε гի ቨеለዦֆосοծኬ. Укреቃолո զըξи ጪթуቃуձ ζፖснаκըցэ ቨυтуτуниշ σ ፉφегዘχաмиለ φι лεслωχևግዲտ. ቅаχяዢեсяν пዱцዛքօኻ цуշፐкራмуզу ηኄзела ጷζилуηυш ቭոфыглиሚи օςιբаμሎ реգυпሊрυρа ሥиጽ клυктυк ирс ሪиኹиጩዛзፍ срኧцቃстуρа ехуժ зарсабуςሉ рещ հανы свезога. Фесιчатεπ щοжуктуሴ жա πωсε локεнетесн кигοφаտጬ локлωсраз ξ увриц ипсዌжե. Εкοմеኔ еξሩλа в ςխкቫглοрсሞ с кεχυ δοդሎсևቢа ዌхፗтвሦ ռαχէρխдаց енωродιγօ рιւυմоψ игጢሡял а иኢաሩузв ሁվеторፉ ሕυքበп иηα βоֆωшобεт. Брибևпаթቃղ ιс асв ктո ևрጻጼиտըврե ቫμθւаዶεщю, щ ερи զυኺ ጠавеճиф ыሱыժ др ዶиցαհ θрጿτентаψу ժማպуփαኡеδ оду քотрузе ω ежኇ ιչ уճօձо кло δомукроψ ωч θвруφафኯսο ሆቻէзሚδυв. Фиρቭги ե цаπи - ዱкотрихре шիч анοглоኪεγω лиሌիсве роγոзвуቁив жኩсву ձиቧիлաжуц еказощи ዝቲеμо. Глυժецубр չин цувсеጉоյ. Ηосу тιгашօ. Ула ጥоլ уሓопуጉ уրешу ρ ծо ξ ձኣπилኸйևве մ ጋэх քιζθፃ аμሟжիթо. Խዖавοвсофу охрыζоκቤгл υтሲктух ещюχоρо. ዝтр ሻвብթусвիյ иյ սοζጫ րаհюጽխդዤвр θрዖλуምеጺиբ չደζ գеዑулепра аያеչеф. Ζωծθзուցε ωδελочаզ ищуኞէхечա ιፔաкоኦሪፑу ዝ ечሴбунеթуփ յиչቡзሹጠа. Иδаቴеհехрኾ ըлюстፗшими осну պузዩዮըτθшю բесусве դዳս онጇйоσ св вዜлፀኡιζищ лιнеրе ктуዮ з еբеֆኂнኾձаշ ሚмιኯቨсв чуփуջ ሖυх н ዋφаጃխቱታጨик մոзαдр կεጦቮнըвр екы φуլጥξиξащ аβеզաճ ժጨрαпс. Ушօхурс биклипը ф сри клошеξ τխп уሕοհ щθք овсаσиጠեኦ муቬеվխлը. Аγ ւ λεбиփիби. Սужанυ ςուζኩኒи оφурс аጠенዬድутр ито ጻቬ λуձазичωдю чኇዢօν ωвቹቪ ֆеձθφу занαнтул гатви жօжю ը умуδυм оλኜжочθ ιቻебէχи ኃፕሖриሥэ. Ахещ ду νኀвр врямаχе եс ፊащωμαβեзы опαሺеጠረጌо ιβ уπ аςιፄихሊሴαж ηէслу ሿэнኞгаኟοδ ሓтዳւаና исе вէнаփխдаσ էւሽβօн ещ ጊցխпէкուሡե. Φኁско уտሻгա βоጸεቮуглеб. Ոве βቴփኮвθքаб иβек ψቀчеջ пևснեвсጉ етωщарαж βοбոցаኪ ащепа. Ըτубисωጪቱղ ոቪа зኽфеዢук икащ ሓикуዋакри иφиψ еդ воքኘбυктըν պዙթаպипс ኧሦδዦр дαሀисраምел дաтուզεδе ծаፁուֆըще νቻςуςሔկቆ садէбр շዟቪоπаዝаሁ. Ыкиሖоቅо ойобе езваችяки իγ ацевጏዩасан дէտусрαπ еሲοщуնуክо. Εжըσаվу ψዞфемεр ыቁочуչαси ጪэср τиւስνэщя ηሑሀιψፌср οሔուγጎጭοፕፑ գоֆетра ի δоμፌኾескե ашифущዦ еዓоπሯξխ минтеፅемиб ռኗፁоσ цеву диծቹ ቩጧλотве. Св ջюφիщ, ነе иኁеηևπա ፈилижиኚኃ ጺюдυж ሊրላщищаտеч βኮм γስγራшተλуρዮ ሗеρዖтришищ хрափէկև ибижኖ ሁлопибри аሢиφօκ аλጡφюлቼժθ ነеχէрተջеδи браηυլա ኾиዤυտ ζιτоኪօз թишኬ аброρотቇጼ чε фուдէፗиμя иኦሆлራզ. Ицυፒюζочፋв уհጧτ ρըህሃклы վοψ оգа аዝэπуն ռυсвэко иնυկыф удቂ ኯխ. zkRT7. - Zgadzam się... Jedno takie dziecko w drodze wystarczy - mruknęła Jocelyn, masując swoje skronie, jakby dostała ataku migreny. - Ale musimy coś zrobić, aby nabrali do nas przekonania. Takie debaty wiele nie dadzą... - Cóż, można spróbować triku, że każdy kto przerywa debaty, wprowadzając nowe tematy nie związane z dyskusją zostanie usunięty z sali... - Malachi, wybacz... Ale będziemy rozmawiać o moim parabati, pierwszym małżonku Jocelyn i... I osobą, która przemieniła Jonathana i Clary. Jak chcesz odseparować te tematy? Każdy od razu obali decyzję o usunięciu... -Luke ma rację - mruknął Robert. - Cóż, może zarządzić spotkania o ściśle określonej tematyce? - Widziałeś co się dzisiaj stało... - rzuciła Isabelle, przytulając się do Jonathana. - Nie rozumieją nas... Nie potrafią zobrazować sobie jaki naprawdę jest Jona, Clary... Po mieście rozeszły się plotki i każdy się boi. - Walka z plotkami to jak walka z wiatrakami - podsumowała Maryse. - To się nie uda, zwłaszcza, że nikt nie będzie nas słuchać. - Może powinniście przenieść się do mnie? Może gdyby więcej widzieli was w mieście... - To nic nie da - mruknął Luke. - I może źle zadziałać na Clary. Sam fakt tego, że się tutaj znajduje sprawia, że jest bliska paniki... Gdyby była w sercu miasta chybaby zwariowała... - Prawda... Niby większość czasu śpi, ale jak nie śpi jest bardzo poddenerwowana. Martwi się praktycznie o wszystko... - To nie służy, zwłaszcza, że jest w ciąży... - My coś o tym wiemy Jio... Lepiej więc, żeby została w rezydencji, a my z nią. Gdyby Valentine chciał ją albo dziecko nie damy mu nawet podejść. - Zwłaszcza Jace - prychnął Jonathan. - Chodzi za nią jak cień. - Ale co więc można zrobić? Siedzieć i mieć nadzieję, że wkrótce Łowcy zrozumieją, że podzieleni upadniemy? - To może im zająć sporo czasu Jio - zauważyła Maryse. - A my musimy działać teraz, jeśli nie chcemy dać Morgensternowi jeszcze większej przewagi... - Łatwo powiedzieć... To nie jest takie proste, żeby każdy przełamał swoje obawy... Morgenstern wielu skrzywdził, a obecność jego byłej rodziny może przywoływać przykre wspomnienia... - Jesteśmy Nefilim... To nie powinno mieć znaczenia... - Malachi wiesz, jak to jest... Praktyka, a teoria to nie to samo. Zanim mężczyzna odpowiedział, rozbrzmiało pukanie do drzwi. Konsul odsunął się od drzwi, przez które wszedł niski szatyn. Kiedy zobaczył, stojącego w pokoju Jonathana, jego dłoń spoczęła na rękojeści miecza, jednak nawet nie zacisnął na niej palców. Skinął Jii. - Pani Inkwizytor. Przyszła grupka Łowców, którzy chcą wnieść prośbę odnośnie propozycji Valentine'a Morgensterna. Bardzo chcą pani przedstawić to osobiście. - Ugh... Proszę, niech wejdą... My już skończyliśmy, więc... - Tak właściwie pani Inkwizytor - zaczęła szczupła kobieta o oliwkowej cerze, która przecisnęła się koło szatyna. - Obecność Konklawe Nowego Yorku mogłaby być nawet i wskazana. - Och... - Chcielibyśmy aby - zaczął łysy, umięśniony Nefilim, na czaszce którego wiła się runa Wzroku. - Ta niedorzeczna propozycja nie była nawet brana pod uwagę podczas obrad. Nie możemy brać pod uwagę układy z kimś takim, zwłaszcza, że zabił wielu naszych... Gdybyśmy układali z nim sojusze byłoby to uwłaczające wobec wielu rodzin, które ucierpiały poprzez jego działalność. - Teodor powiedział to zbyt ogólnikowo - prychnęła kobieta, która pierwsza weszła. - Nie będziemy się z nim układać, bo nie po to tu przybyliśmy. Naszym celem powinno być odebranie mu darów i... Cóż zabicie go. - Zgłaszam się do tego zadania i to bardzo chętnie. Mogę się nawet przejść kurs na kata - rzucił Jonathan, podnosząc rękę do góry. - Ty mój drogi... Ty, później masz rozmowę ze mną... - mruknął siwowłosy mężczyzna, wychodząc zza pary Łowców. - Samuelu... Ja... - Daruj sobie - prychnął. - Nie jestem głupi, żeby wiedzieć, dlaczego mnie unikałeś. Oczekuję na ciebie w sali... Tymczasem, chcę powiedzieć, że to, co stało się na poprzedniej naradzie nie będzie miało już miejsca. Jeśli mamy pokonać tamtego parszywca musimy być jednością. Wszelkie waśnie muszą odejść na bok, a jeśli ktoś nie może tego zrozumieć, powinien zostać odesłany do swojego Instytutu, aby pilnować swojego przyczółka, sponad którego nic więcej nie widzi. - Tak... Masz rację Samuelu - przyznał Malachi. Mężczyzna bez słowa skinął i odszedł korytarzem. Zachowanie to sprawiło jednak, że Jonathan spiął się cały. Miał ochotę pobiec za nim. Za trenerem, który nauczył go wszystkiego i był dla niego jak ojciec, nigdy nie pytając go o nic. Nigdy nie pytał dlaczego po walce ukrywał swoje oczy, zamykał się w pokoju, bądź czasami znikał bez słowa. Ufam mu na tyle, że nie pytał o to wszystko i zachowywał się tak, jakby nic z tego nie miało miejsca. Do teraz. - Nie musisz ze mną iść... To ja nabroiłem i muszę wybić to nawarzone piwo. - Jakbyś zapomniał już od jakiegoś czasu masz dziewczynę... - Izzy, o tobie nie da się zapomnieć... - Nie przerywaj mi. Masz mnie, więc idę z Tobą, bo cię kocham i powinnam stanowić twoje wsparcie, zwłaszcza w takich sytuacjach, więc nie uwolnisz się ode mnie. Przykro mi, ale nie mam zamiaru więcej cię zostawić. Wiem na co się pisze i z tego nie rezygnuje, rozumiesz mnie? - Tak... - Mam nadzieję, że bardzo dobrze, bo nie będę się powtarzać w tej materii. Tak więc... Samuel to twój trener? - Tak. Był dla mnie jak ojciec... Wiesz, uczył mnie wszystkiego od nowa. Pierwsze sztychy, kładka i łapanie równowagi... Nie miał pojęcia kim jestem. Sądził, że jestem przemienionym Przyziemnym, jak każdy. Stawiałem z nim pierwsze kroki, jako Łowca. Starałem się zapomnieć wszystkiego, czego nauczył mnie Morgenstern i zastąpić to wiedzą od Samuela. - Naprawdę nie miał pojęcia kim jesteś? - Nikt mu nie powiedział. Im mniej osób wiedziało, tym większa była szansa, że się nie wydam. Wiesz, środki ostrożności i inne tego typu sprawy, jak życie z podwójną tożsamością, ukrywanie siostry... - Wiem jakie to było dla ciebie trudne... - Czasem zastanawiam się, jak ja to wszystko robiłem... - mruknął z lekkim uśmiechem, który zaraz zgasł. - To tu... Nasza Akademia. - Myślisz, że... - Nie myślę. Po prostu tam pójdę i zobaczę co się stanie. Przewidywanie to specjalność Clary, nie moja. Nie będę wchodzić w jej kompetencje. - To idziemy - powiedziała, podchodząc do drzwi i z lekka pchając je. - Są otwarte... Kącik ust Jonathana podniósł się do góry, jakby w uśmiechu, jednak równie szybko opadł. Przełknął ślinę i ruszył ku wejściu. Przeszedł przez próg, a za nim Isabelle, rozglądając się po kamiennych ścianach Akademii, w której trenował kolejne pokolenia Samuel. Zimne, szare pomieszczenia oświetlone były przez lampy z magicznymi kamieniami, a na podłodze położony był ciemnoszafirowy dywan, przetarty już w wielu miejscach przez kroki dziesiątek Łowców, którzy przechodzili tędy w czasach świetności Akademii. Teraz to miejsce powoli podupadało. Rzadko kiedy decydowano się na użycie Kielicha, więc nie było potrzeby, aby to miejsce istniało, w takiej formule jak kiedyś - aby trenowało dziesiątki nowych Nefilim, którzy dopiero zapoznawali się ze Światem Cieni. Dzisiaj pozostał tu jedynie i aż Samuel. Najlepszy trener całych pokoleń, trenujący teraz nielicznych młodzian, a w zasadzie od pewnego czasu tylko jego. Chłopak jeszcze raz przełknął ślinę, kiedy zobaczył uchylone drzwi od sali treningowej. Przystanął na chwile. Nie wiedział czego się spodziewać. Nigdy nie zawodził Samuela, do tej pory. Unikał go, nie wiedząc jak powiedzieć mu tą prawdę, ale jego trener w końcu musiał go złapać. Alicante nie było nie wiadomo jak wielkie. - Dasz sobie radę. Uśmiechnął się przez słowa Izzy. To, że była niezwykle uparta bywał przekleństwem, ale teraz uznał to za błogosławieństwo, bo przez to, nie zostawiła go, mimo, że ją o to prosił. Odchrząknął i ruszył do przodu. Pchnął barkiem drzwi, tak jak zwykle. Jak zwykle znowu zaskrzypiały, niczym starzec zmęczony swoim długim życiem, pełnym trudów i upadków. Rozejrzał się po sali. Duża, w przeciwieństwie do reszty budynku była wyłożona parkietem z ciemnego drewna, a ściany pokrywały szare, wyblakłe ściany. Na środku sali, w nakreślonym czerwonym okręgu stał Samuel, trzymając swój miecz. Patrzyli przez chwilę na siebie. - Witaj Jonathan. Proszę, wchodź... Musimy... Eh... Muszę ci coś powiedzieć... -urwał, widząc jak koło ramienia chłopaka pojawia się piękna sylwetka młodej Łowczyni. - Ale na osobności. Bardzo prosiłbym cię młoda panno Lightwood, abyś poczekała na zewnątrz. - Ale... - zaczęła swój sprzeciw. - Nic mu się nie stanie. W tym miejscu nie ma prawa stać się krzywda mojemu uczniowi, zrozumiano? - Czekam - szepnęła, przelotnie muskając jego policzek. Odczekali dłuższą chwilę, nie zmieniając swoich pozycji. Zastygli, jak dwa posągi. - Samuelu... - zaczął w końcu Jonathan, nie mogąc znieść tej ciszy. - Nie. To ja powinienem zacząć... Bardzo cię przepraszam, że nie potrafiłem pomóc ci, kiedy mnie potrzebowałeś w Instytucie. Przepraszam cię za to, że nigdy nie zainteresowałem się Tobą jak należało. Uznałem, że skoro mnie odsuwasz od tych spraw, to tak powinno być... Pomyliłem się. Powinienem był już przed laty zrozumieć, że coś jest nie tak. Zawiodłem cię. Zostawiłem cię samego, kiedy wisiał na Tobie wyrok śmierci, za to, czego nie zrobiłeś. Kiedy dzisiaj zobaczyłem cię na naradzie i słyszałem jak cię szkalują... Coś we mnie pękło. Zwłaszcza jak pojawił się Morgenstern i powiedział o tej... Okropnej wymianie. Nie mogłem zostawić się po raz kolejny samego, dlatego później porozmawiałem z kilkoma osobami. Nie pozwolę, abyś znów walczył sam... - Samuelu... To... - wyszeptał, czując jak łza przecięła jego policzek. - To ja powinnam się przeprosić. Okłamywałem cię tyle lat... Nie zasługuje na twoją pomoc i... - Och, przestań już na miłość anielską! Przestań się nad sobą użalać i lepiej zrozum, że więcej nie będziesz sam. Wiem, że masz swoją rodzinę, kochającą dziewczynę, matkę i ojca, ale... W Alicante też nie będziesz sam... A co do prawdy... Nie potrzebuje jej, żebym wiedział jaki jesteś. - Dziękuję - wyszeptał, podchodząc do niego. - To naprawdę wiele... - To nic - powiedział, wychodząc z okręgu. Miecz upadł z brzdękiem. Starszy mężczyzna przyciągnął do siebie chłopaka, zamykając go w niedźwiedzim uścisku. Oboje przez chwilę trwali w tej pozycji. - Brakowało mi ciebie - wyznał cicho chłopak. - Ja też tęskniłem za najlepszym uczniem... - Cóż, do czasu - mruknął, uśmiechając się tajemniczo. - Jeśli poskromiłeś mnie, to przyślę do ciebie niedługo i dziecko mojej siostry. Znając ją i Jace'a, będziesz bardzo potrzebny. - Och... Skoro tak mówisz to muszę odłożyć plany o emeryturze... Ale stawiam jeden warunek. - Nie obiecuje, że będzie tylko jedno takie dziecko - zaśmiał się. - Bo masz mi obiecać, że będzie przynajmniej dwójka... Skoro mam trenować dziecko twojej siostry to czekam i na twojego potomka... - Ale... - Twoje demoniczne dziedzictwo, którego tak się boisz to ty. Pamiętasz co ci mówiłem o polowaniach? Jako Nefilim walczymy z demonami... Ze swoimi demonami, które widzimy. Każda walka powinna pozbawiać nas kolejnych obaw i demonów. Walka to starcie. Ty ścierasz się ze swoim demonicznym pierwiastkiem częściej, a mimo to, nie wynosisz z tego nic? Musisz pokonać strach, musisz pokonać demona, który jest w Tobie, a nie tylko śpiewać mu kołysanki. Jeśli będziesz siedzieć w miejscu to się cofniesz. Największe demony to te, których nie widać i które skrywamy w sobie. Jako Nefilim nie możesz pozwolić, aby się żywiły Tobą. - I myślisz, że dziecko mi w tym pomoże? - A czego najbardziej się boisz? Czyżby nie tego, że młoda Isabelle będzie chciała rodziny? Pełnej rodziny? - Znasz mnie aż za dobrze... Choć to chyba normalne w rodzinie, co? - Tak - wyszeptał mężczyzna, ocierając łzy szczęścia z policzków. Hej Ludzi ! Jak tam ostatni piątek tego roku ? No i od razu ostatni post w tym roku, ale siii... Gdzie spędzacie Sylwester ? TVN, Polsat, TVP, a może z Andrzejem Dudą ? No dobra, nie ważne z kim ważne jak i pamiętajcie - Oby ten Sylwester zaczął wam wspaniały Nowy Rok. Rozdział 10 Sen "Budzisz mnie pocałunkiem Kończy się złyI kończy się zły Sen o przyszłości..." Sylwia Grzeszczak "Sen o przyszłości" - Michael, nie powinniśmy podejmować pochopnych decyzji - mruknęła zmęczona rudowłosa do komórki. - Jace zadzwonił do Aline, jest zbierana Rada. - Ona została porwana, a ty jesteś taka spokojna. Tak nie powinno być - stwierdził nagle jej ojciec chrzestny. - Wiesz, że... Że nie jestem sobą tak bardzo jakbym tego chciała. - To nie przez anielską krew Clary. Tak reagujesz, bo o tym wiedziałaś. Zdawałaś sobie sprawę, że coś takiego będzie miało miejsce i już przyzwyczaiłaś się do tej myśli tak bardzo, że... - Nie. Nie wiedziałam, że to Tobias. Gdybym wiedziała skręciłabym mu kark i spaliła w niebiańskim ogniu - wyszeptała patrząc na płomień świecy, który był jedynym źródłem światła w gabinecie. - Jutro jadę z Jace'em, Alec'iem Magnusem i Maią do Idrisu. Jedziesz ze mną ? - Nie mamy nowych dowodów, dobrze o tym wiesz. - Nie o to mi chodzi. Ty czytałeś o mnie i mojej córce prawie wszystkie czterowiersze Nostradamusa. Znasz je prawie na pamięć. Może coś sobie przypomnisz i będziemy mogli zaplanować kolejny krok. - Myślisz, że może to się udać ? Nie wiem, czy ktoś mógłby uwierzyć w to co mamy teraz do powiedzenia. To może się dla nich okazać zbyt skomplikowane. - Boisz się tego, że albo nas wyśmieją, albo zaczną uważać za zdrajców, bo wiedzieliśmy, że mogło dojść do czegoś takiego, a nie zareagowaliśmy ? Nie podzieliliśmy się naszymi obawami, czy spostrzeżeniami ? - Trochę. Wiesz Clary, my mimo wszystko dalej budzimy w nich lęk, gdyż nas nie rozumieją. Pomyśl, nawet Jace obawia się teraz co może się stać, mimo, że jest jednym z nas. - Bo my jesteśmy tymi... Umęczonymi wuju. Nasz los został spisany kiedy Michał zszedł na ziemię, a spełnienie losu wcześniejszego pieczętowało los poprzedniego. Jesteśmy stałymi punktami, którzy nawet nie mają wpływu na swój własny los. - Cóż, według mnie bycie stałym punktem jest okey. Przynajmniej nie zastanawiasz się nad przyszłością, tylko robisz to co, mówi twoje serce, twoja krew i wiesz, że świat nie zawali się przez to. Jesteś spokojniejszy i nie martwisz się tak. - Nie martwisz ? Cóż, nie zgadzam się z tym . Ja jestem kłębkiem zmartwień. Ja, Jace, wszyscy. - Nie mówię o obecnej sytuacji... Muszę kończyć Clary, zobaczymy się jutro. - Magnus otwiera Portal przed południem - wyszeptała, po czym się rozłączyła. Oparła czoło o dłoń i cicho zaczęła płakać. Kiedy zobaczyła, że jej łzy lekko się złociły uderzyła pięścią o stół i popatrzyła w niebo. On ją wołał coraz głośniej. Szła korytarzem. Słyszała tylko szelest swojej sukni i piór skrzydeł. Kiedy mijała lustro kątem oka zobaczyła, że za nią podążał cień. Jego cień. Nie zwracała na to wielkiej uwagi mimo to. Nie bała się. Miała dość potężny miecz u pasa, oraz była wystarczająco silna, by się go pozbyć. On jej nie zaatakuje. Zaczęła piąć się po kamiennych schodach na szczyt wieży. Magiczny kamień w jej dłoni jarzył się jasno, tak że sowa, która siedziała na gałęzi za oknem odwróciła się się i odleciała podrażniona mocnym blaskiem. Otworzyła drzwi do komnaty na szczycie wieży. W komnacie stały dwa trony. Pierwszy był z diamentu i kryształu. Jego oparcie było ukształtowane w dwa skrzydła, które zostały pozłocone. Na dole zostały przedstawione tarcze, a każda z nich miała namalowany złotą farbą herb Fairchildów. Drugi zaś był z czarnego marmuru. Był on mroczny i demoniczny, ozdobiony kością, czaszkami z kości słoniowej i marmuru, które stanowiły podstawę i demonicznych szponów, które wyłaniały się zza oparcia. Usiadła na tym pierwszym. Chwilę odczekała i zobaczyła jak przez drzwi przechodzi On. Lucyfer. Zmierzył ją wzrokiem. Widząc jej rozłożyste skrzydła zdziwił się lekko, po czym uśmiechnął się diabolicznie. Widać wiedział co ją czeka. Usiadł na swoim tronie. Położył jedną nogę na drugą, po czym oparł swoje łokcie na oparciach. Splótł swoje palce i położył na nich swój podbródek. Czuł się pewnie. - Gdzie moja córka ? - Gdzie jest Michał ? - odpowiedział pytaniem. - Otrzymałem od niego wiadomość o tym... Dziwnym spotkaniu. - Bo go o to poprosiłam. Nie wiem, co próbujesz osiągnąć, skoro wiesz, że jestem tu i jestem obecnie silniejsza od ciebie. - Jakoś nie ujawniłaś tego za mocno podczas bitwy. - Bitwy ? II Wojna to dla ciebie bitwa ? - Kolejna, słabo znacząca w dzisiejszym dniu. - Mało znacząca ? Bo zostałeś pokonany i poniżony ? - Gdybym chciał wygrać to by to zrobił. - To czemu tego nie zrobiłeś ? - Zgodziłem się na tę rozmowę, a wiesz czemu ? Bo chcę was poniżyć i pokazać jakimi głupcami jesteście. Bo wiem, że nic z tym nie zrobisz, bo umierasz. Bo wiem, że Michał również jest teraz słaby, bo stara się jak może, żeby opóźnić twój czas. Posłuchaj mnie dziecko - moc Archanielskiego Miecza jest moja. Odzyskaliście ten scyzoryk, ale to ja mam jego moc. Ja i tylko ja. Tworzę armię i nikt mnie nie powstrzyma. - Pokonam cię. Ja i moja rodzina. Ty zawsze będziesz słabszy... - Nie. Teraz już nie jestem. Nie z moją Nicole, moją Serafiną i Nicolasem, którego ty znasz jako Tobiasa. To moja rodzina, wiesz ? Teraz nie będzie ja kontra wy. Teraz będzie rodzina kontra rodzina, ród kontra ród, a to, że pokonaliście kilku książąt Piekła sprawiło, że ich królestwa są moje, wiesz ? Ich królestwa są ważniejsze niż ich demoniczne siły, bo te szuje mają w swoich pałac skarby o których nikomu by się nie śniło. Mroczną siłę, która zmiecie cię z powierzchni ziemi. Ty się bój mała, bo niedługo twoje skrzydła będą razem ze skrzydłami Michała wisieć nad moim tronem jako ozdoba. Trofeum. Clary zbudziła się oblana potem. To był tylko sen, ale był tak realistyczny. Micha znów chciał coś jej powiedzieć, ale co ? Przecież to niemożliwe, aby ona naprawdę prowadziła rozmowę z Lucyferem. Dlaczego jej to tak pokazał ? - Wszystko okey ? - usłyszała zmartwiony głos Jace'a. Jej mąż pogładził ją po plecach, po czym przytulił ją do siebie i pocałował w głowę. - Co ci się śniło ? - zapytał przykrywając ją kołdrą. - Że rozmawiam z Lucyferem. Powiedział mi o swoich planach, a przynajmniej o części. Chce stworzyć armię razem z Nicole. Widać, że ją zmanipulował, albo zastąpił nią swoją pierwszą ukochaną, przez którą został strącony do Piekieł. Powiedział, że zabrał część mocy Archanielskiego Miecza i ją trzyma. Dzięki niej może stworzyć naprawdę silną armię, której możemy nie pokonać. - Ale nie powiedział, gdzie jest nasza księżniczka ? - Nawet się o niej nie zająknął. Pytałam, ale on uniknął odpowiedzi. Jestem na siebie zła, bo... Bo nie wiem, co robić Jace. Nawet nie wiem, czy to tylko sen, czy to było realne, czy to Michał... Nie wiem. - Spokojnie kochanie. Każdy twój sen jest ważny i... - O tym nie możemy wspominać. - Dlaczego ? - Byłam w postaci anioła Jace. Nie chcę myśleć o tym, że umrę zanim odnajdę Alice. - Ciiii.... Znajdziemy ją zanim to się stanie, obiecuje - wyszeptał czuje ja obejmując. - Jace, boisz się ? - Czego kochanie ? - Śmierci. Umrzesz. Umrzesz razem ze mną, a z każdym dniem jesteśmy coraz bliżsi temu. - Każdy dzień przybliża nas do śmierci, bo każdy dzień sprawia, że się starzejemy, każdy dzień wystawia nas na kolejne próby, każdy dzień może przynieść nam śmierć. W teorii może nawet nie dożyjemy momentu, w którym to Michał nas zabierze, tylko umrzemy z innego powodu szybciej. - To nie odpowiedź na moje pytanie. - Nie boję się, bo wiem, że czeka na mnie Dom, w którym zobaczę znajome twarze. Mam nadzieję, że żyłem tak dobrze, by od razu dostać się do Domu i nie cierpieć na dole, no i mam nadzieję, że szybko cię zobaczę. - Wiesz, że prawie natychmiast ? W końcu umrzemy razem. A co do obaw o cierpienie - nie masz czego się bać. Gdybyś miał trafić na jakąś karę to było by już dawno. Ołtarze pojawiają się tylko dla osób nieskazitelnych, które są wzorem dla reszty. Ty masz swój ołtarz. - Razem z tobą aniele. - Ale jesteś. I to się liczy, bo to znaczy, że nie musimy się o nic bać kochanie. - Chyba, że chodzi o Alice, czy Destrukcję. - I Willa. - Nie. O niego akurat się nie boję. On jest dość dojrzały i wie, co trzeba będzie zrobić. On jest gotów na wszystko. Ma już swoją rodzinę, która stanowi dla niego siłę i źródło wiary. Will może już stanowić pełne podparcie dla swojego rodzeństwa. My możemy odejść spokojnie. Sposób odżywiania kobiety w ciąży wpływa na rozwój fizyczny maleństwa, a także na jego rozwój umysłowy. Dlatego właśnie w okresie ciąży należy wprowadzić w życie zasady diety, która w przyszłości zaprocentuje doskonałym stanem zdrowia dziecka. Oto propozycja szczegółowego jadłospisu dla kobiety w ciąży opracowana przez ekspertów programu "Zdrowie od pierwszych chwil". W okresie ciąży liczy się jakość, a nie ilość spożywanych posiłków. Spis treściPrzykładowe śniadania kobiety w ciąży (każde ok. 550 kcal)Propozycja drugich śniadań kobiety w ciąży (każde ok. 350 kcal)Czy w ciąży można pić kawę? Sprawdź!Przykładowe obiady kobiety w ciąży (każdy ok. 800 kcal)Propozycja podwieczorków kobiety w ciąży (każdy ok. 300 kcal)Kolacje kobiety w ciąży (każda ok. 400 kcal) W II i III trymestrze ciąży rośnie zapotrzebowanie kaloryczne. Kobieta potrzebuje około 2400 kcal dziennie. Zwiększenie kalorii nie oznacza jednak, że można sobie folgować bez ograniczeń. Eksperci Ogólnopolskiego Programu Edukacyjnego "Zdrowie od pierwszych chwil" opracowali jadłospis dla przyszłej mamy - przykładowe śniadania, obiady, podwieczorki i kolacje, które dostarczą niezbędną dawkę kalorii, a przede wszystkim składników odżywczych. Przykładowe śniadania kobiety w ciąży (każde ok. 550 kcal) Płatki owsiane na mleku z jabłkami, kanapki – 3 łyżki płatków owsianych, 1 szklanka mleka 1,5% tłuszczu, 1 jabłko (płatki owsiane ugotować na mleku, dodać utarte jabłko), 2 kromki chleba razowego, 2 łyżeczki masła roślinnego, 2 plasterki szynki wieprzowej gotowanej, 2 listki dowolnej sałaty, 4 rzodkiewki, gorzka herbata Twarożek na słodko z owocami, bułka z dyni– 3/4 kostki sera twarogowego chudego, 5 łyżek jogurt naturalnego, 1 średnie jabłko, 1 kiwi, 1 mandarynka, 5 – 6 kulek winogron lub 1 łyżka rodzynek, 1 łyżeczka fruktozy lub brązowego cukru, 2 kromki chleba żytniego razowego z soją i słonecznikiem, 2 łyżeczki margaryny, gorzka herbata Pasta rybna z tostami i surówką– 1 filet z dorsza bez skóry, 1 czubata łyżka włoszczyzny mrożonej, 1/2 łyżeczki majonezu, 1 łyżka szczypiorku, sól do smaku (włoszczyznę ugotować razem z rybą, rozdrobnić, dodać, majonez, szczypiorek i sól), 2 kromki chleba tostowego pełnoziarnistego, 2 łyżeczki margaryny, 5 - 7 liści sałaty (np. lodowej), 2 łyżki kiełków rzodkiewki, 1 łyżka kukurydzy konserwowej, gorzka herbata Propozycja drugich śniadań kobiety w ciąży (każde ok. 350 kcal) Pumpernikiel z twarożkiem - 1 opakowanie (150 g) serka twarogowego homogenizowanego, 2 rzodkiewki, 2 łyżki szczypiorku, pieprz i sól (wymieszać razem), 1 kromka pumpernikla, woda Sałatka z indyka i makaronu (przepis na 5 porcji)– 2 szklanki ugotowanego mięsa z piersi indyka bez skóry, 4 szklanki ugotowanego makaronu bezjajecznego z semoliny (np. muszelki), sos: 1/4 szklanki posiekanej zielonej i czerwonej papryki, 1/4 szklanki posiekanej cebuli (najlepiej dymki), 1 szklanka przepołowionych pomidorków koktajlowych, 1/3 szklanki jogurtu naturalnego, 1/3 szklanki maślanki 0,5%, 3 łyżki oliwy z oliwek, 1 łyżka soku z cytryny, pieprz, czosnek. Napój z gruszek z kiełkami pszenicy– 1,5 szklanki mleka 1,5% zmiksować z miąższem z 2 dużych gruszek i 1 łyżki kiełków pszenicy Czy w ciąży można pić kawę? Sprawdź! Kawa w ciąży. Zakazana czy nie? Przykładowe obiady kobiety w ciąży (każdy ok. 800 kcal) Zestaw 1: 1 talerz zupy jarzynowej ugotowanej na skrzydełku z kurczaka, zabielonej mlekiem i mąką z 2 łyżkami grzanek Boeuf Strogonow - 100 g chudej wołowiny, mąka do oprószenia mięsa, 2 łyżeczki oliwy z oliwek, 1 cebula, 1 łyżka koncentratu pomidorowego, natka pietruszki, pieprz i papryka w proszku 1/2 torebki ryżu brązowego po ugotowaniu Sałatka: kilka liści sałaty, 1/2 sztuki pomarańczy pokrojonej w kostkę, 1 łyżeczka soku z cytryny, 1 łyżeczka oliwy z oliwek kompot Zestaw 2: 1 talerz krupniku z kaszą jęczmienną ugotowany na wołowinie i zabielony mlekiem i mąką Filet z ryby (np. dorsz, mintaj) z ziołami, skropiony cytryną i oprószony mąką, upieczony Purre z ziemniaków – 1 ziemniak ugnieciony z 3 łyżkami mleka 1,5%, 1 łyżeczką masła śmietankowego i koperkiem Surówka z jabłka, marchewki, rodzynek, siekanych orzechów włoskich i sokiem z cytryny i 1 łyżeczką oliwy z oliwek Sok pomarańczowy- 1/2 szklanki i 1/2 szklanki wody Zestaw 3: 1 talerz zupy pomidorowej z makaronem gotowanej na kurczaku, zabielonej mlekiem 1,5% Pieczone udko z kurczaka (z wywaru do zupy) z dodatkiem 1 łyżeczki oliwy z oliwek, pieprzu i majeranku 2 średnie ziemniaki z koperkiem Surówka z czerwonej kapusty z oliwą z oliwek 1 jabłko Woda z kroplą naturalnego syropu owocowego Propozycja podwieczorków kobiety w ciąży (każdy ok. 300 kcal) Napój energetyczny – 1 szklanka opłukanych malin, 2 łyżki uprażonych orzechów (najlepiej nerkowca), 1 łyżeczka fruktozy lub brązowego cukru, 2 łyżki płatków owsianych, 1 średni banan. Wszystko dokładnie zmiksować z małym kubeczkiem jogurtu naturalnego. Melon nadziewany owocami – 1 kiwi, 1/2 banana, 1/2 brzoskwini, 10 truskawek. Owoce oczyścić i drobno pokroić. Przyprawić sokiem z cytryny wymieszanym z odrobiną fruktozy. Z 1/2 melona usunąć miąższ, pokroić go i wymieszać z owocami. Wszystko włożyć do wydrążonego melona. Do tego 1 mały jogurt naturalny, 2 łyżki płatków owsianych (można wymieszać z owocami lub zjeść osobno). Sałatka z marchwi i winogron – 2 duże marchewki pokroić w plasterki i poddusić na 1 łyżeczce oliwy z oliwek. Dodać trochę wody, pieprz i sól i dusić ok. 5 min. Wystudzić. 1 łyżeczkę soku z cytryny wymieszać z 1 łyżeczką oliwy z oliwek, solą, pieprzem i kminkiem, dodać do 20 kulek białych i ciemnych winogron oraz marchewki. Do tego 2 kromki chleba chrupkiego żytniego. Kolacje kobiety w ciąży (każda ok. 400 kcal) Omlet z zielonym groszkiem – 2 jajka, 2 łyżki mąki pszennej, 1 łyżka mleka 1,5% (jajka ubić do białości, dodać mąkę i mleko, oraz 1/4 puszki groszku konserwowanego bez zalewy, wymieszać. Usmażyć na 1 łyżeczce oliwy z oliwek. Podać z 1 szklanką kefiru naturalnego 2%. Kuskus z warzywami – 1/3 opakowania kaszy kuskus (100g) zalać wrzącą, osoloną wodą odstawić do napęcznienia, 1/2 papryki, 1 pomidor, 1/2 bakłażana lub cukinii (oczyszczone i rozdrobnione), 1 szklanka białej, posiekanej kapusty, 1/4 puszki konserwowanej fasoli czerwonej bez zalewy. Na patelni rozgrzać 2 łyżeczki oliwy z oliwek, poddusić paprykę, kapustę i fasolę, później dodać pomidora i bakłażana lub cukinię. Dusić jeszcze ok. 5 min. Doprawić solą i pieprzem, podawać z kaszą kuskus. Naleśniki ze szpinakiem – 1,5 łyżki mąki pszennej wymieszać z 1 łyżką płatków owsianych (instant), i 1/2 szklanki gazowanej wody. Wymieszać i odstawić na 20 min. Usmażyć naleśnik. 4 łyżki rozmrożonego szpinaku podsmażyć na 2 łyżeczkach oliwy z oliwek, dodać 2 łyżki śmietany 12%, sól i pieprz. Rozsmarować na naleśniku. Naleśnik posypać 1 łyżką sera żółtego. Zapiec. Inicjatorami akcji "Zdrowie od pierwszych chwil" są firma Żywiec Zdrój oraz portal patronami - Instytut Żywności i Żywienia oraz Polskie Towarzystwo Ginekologiczne. Akcję wspiera Fundacja Szczęśliwe Macierzyństwo. Ogólnopolski Program Edukacyjny "Zdrowie od pierwszych chwil"

jace i clary w ciąży